O czym opowiada Twoim dzieciom Twój układ nerwowy?

O czym opowiada Twoim dzieciom Twój układ nerwowy?

Karolina Wilk Regulacja, Samoregulacja, Wsparcie Dla Układu Nerwowego Jak działa nasz układ nerwowy? Nasz układ nerwowy nieustannie skanuje otoczenie, oceniając, czy jest bezpieczne. Kiedy uzna, że jesteśmy w bezpiecznym środowisku, czujemy, że wszystko jest na właściwym miejscu. Wtedy jesteśmy bardziej otwarci na wyzwania, potrafimy się bawić, odpoczywać i czuć dobrze ze sobą oraz z innymi. Gdy jednak nasze otoczenie wydaje się zagrażające, autonomiczny układ nerwowy uruchamia reakcję walki, ucieczki lub znieruchomienia, by skupić całą energię na przetrwaniu, odcinając dostęp do dobrego samopoczucia, społecznego zaangażowania, czy rozwoju. Długotrwała reakcja obronna a relacje z dziećmi Choć te mechanizmy są niezbędne do przetrwania, problem pojawia się, gdy nasz układ nerwowy działa w stanie obronnym przez dłuższy czas. Jeśli stale funkcjonujemy w takim trybie, nasza relacja z dziećmi może być zaburzona. Dzieci, z ich niedojrzałymi układami nerwowymi, są szczególnie wrażliwe na sygnały od dorosłych. Nie są jeszcze w stanie samodzielnie regulować swoich emocji ani odpowiednio ocenić zagrożenia, więc polegają na dorosłych w kwestii tego, jak reagować na sytuacje. Jakie sygnały wysyłamy naszym dzieciom? Wyobraź sobie dziecko, które zamiast sygnałów bezpieczeństwa, regularnie doświadcza sygnałów walki o przetrwanie. W jakim świecie ono dorasta? Czego się uczy o życiu? Czy będzie miało odwagę sięgać po swoje i podejmować wyzwania? Co więcej, jeśli dziecko przeżywa trudności, a dorosły, zamiast okazać zrozumienie, mówi „Nic się nie stało”, „Nie przesadzaj”, „Zobacz, Kasia się nie boi”, dziecko uczy się tłumić swoje emocje i wątpić we własne odczucia. W efekcie dostosowuje się kosztem siebie. Dlaczego musimy zadbać o siebie? Tego właśnie chcemy uniknąć. Aby zadbać o relacje z dziećmi, musimy najpierw zadbać o siebie. Chodzi o świadomość, nie o poczucie winy. Powinniśmy dać sobie prawo do odpoczynku, regeneracji i proszenia o pomoc, gdy jej potrzebujemy. Mówi się, że „do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska”. To nigdy nie było bardziej aktualne niż teraz. Samoregulacja i koregulacja – klucz do zdrowych relacji Zarówno dzieci, jak i my sami, potrzebujemy dorosłych, którzy potrafią regulować własne emocje. Kluczem do tego jest zrozumienie działania naszego układu nerwowego, stworzenie jego mapy i nauka samoregulacji. Potrzebujemy czułości i delikatności wobec siebie. To właśnie z tego miejsca możemy nauczyć się koregulacji – spotkania dwóch układów nerwowych, gdzie jeden, spokojny, pomaga drugiemu odnaleźć poczucie bezpieczeństwa. To poczucie możemy przekazać naszym dzieciom, budując zdrowe i wspierające relacje. Karolina Wilk
Karolina Wilk Regulacja, Samoregulacja, Wsparcie Dla Układu Nerwowego Jak działa nasz układ nerwowy? Nasz układ nerwowy nieustannie skanuje otoczenie, oceniając, czy jest bezpieczne. Kiedy uzna, że jesteśmy w bezpiecznym środowisku, czujemy, że wszystko jest na właściwym miejscu. Wtedy jesteśmy bardziej otwarci na wyzwania, potrafimy się bawić, odpoczywać i czuć dobrze ze sobą oraz z innymi. Gdy jednak nasze otoczenie wydaje się zagrażające, autonomiczny układ nerwowy uruchamia reakcję walki, ucieczki lub znieruchomienia, by skupić całą energię na przetrwaniu, odcinając dostęp do dobrego samopoczucia, społecznego zaangażowania, czy rozwoju. Długotrwała reakcja obronna a relacje z dziećmi Choć te mechanizmy są niezbędne do przetrwania, problem pojawia się, gdy nasz układ nerwowy działa w stanie obronnym przez dłuższy czas. Jeśli stale funkcjonujemy w takim trybie, nasza relacja z dziećmi może być zaburzona. Dzieci, z ich niedojrzałymi układami nerwowymi, są szczególnie wrażliwe na sygnały od dorosłych. Nie są jeszcze w stanie samodzielnie regulować swoich emocji ani odpowiednio ocenić zagrożenia, więc polegają na dorosłych w kwestii tego, jak reagować na sytuacje. Jakie sygnały wysyłamy naszym dzieciom? Wyobraź sobie dziecko, które zamiast sygnałów bezpieczeństwa, regularnie doświadcza sygnałów walki o przetrwanie. W jakim świecie ono dorasta? Czego się uczy o życiu? Czy będzie miało odwagę sięgać po swoje i podejmować wyzwania? Co więcej, jeśli dziecko przeżywa trudności, a dorosły, zamiast okazać zrozumienie, mówi „Nic się nie stało”, „Nie przesadzaj”, „Zobacz, Kasia się nie boi”, dziecko uczy się tłumić swoje emocje i wątpić we własne odczucia. W efekcie dostosowuje się kosztem siebie. Dlaczego musimy zadbać o siebie? Tego właśnie chcemy uniknąć. Aby zadbać o relacje z dziećmi, musimy najpierw zadbać o siebie. Chodzi o świadomość, nie o poczucie winy. Powinniśmy dać sobie prawo do odpoczynku, regeneracji i proszenia o pomoc, gdy jej potrzebujemy. Mówi się, że „do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska”. To nigdy nie było bardziej aktualne niż teraz. Samoregulacja i koregulacja – klucz do zdrowych relacji Zarówno dzieci, jak i my sami, potrzebujemy dorosłych, którzy potrafią regulować własne emocje. Kluczem do tego jest zrozumienie działania naszego układu nerwowego, stworzenie jego mapy i nauka samoregulacji. Potrzebujemy czułości i delikatności wobec siebie. To właśnie z tego miejsca możemy nauczyć się koregulacji – spotkania dwóch układów nerwowych, gdzie jeden, spokojny, pomaga drugiemu odnaleźć poczucie bezpieczeństwa. To poczucie możemy przekazać naszym dzieciom, budując zdrowe i wspierające relacje. Karolina Wilk
Wykorzystanie świec zapachowych w trakcie połogu

Wykorzystanie świec zapachowych w trakcie połogu

Aleksandra Wiecka Aromaterapeutka, Producentka świec Sojowych Świece zapachowe mogą stanowić wspaniałe wsparcie dla mam w trakcie połogu, pomagając w relaksacji, regeneracji i poprawie nastroju. Jednak ważne jest, aby wybierać bezpieczne i naturalne produkty, które nie zaszkodzą ani mamie, ani noworodkowi. Bezpieczeństwo przede wszystkim Po porodzie ciało kobiety jest szczególnie wrażliwe, a układ odpornościowy dziecka dopiero się rozwija. Dlatego wybór odpowiednich świec zapachowych jest kluczowy. Najlepszym wyborem są świece sojowe, które są naturalne, biodegradowalne i wolne od substancji toksycznych, takich jak benzen czy toluen, które mogą być obecne w świecach parafinowych. Jakie zapachy są bezpieczne? W połogu zaleca się unikanie intensywnych i stymulujących zapachów. Bezpieczne i kojące aromaty to: Lawenda: Znana ze swoich właściwości relaksacyjnych, poprawia jakość snu i uspokaja. Pomarańcza: Pomaga w stabilizacji emocji i regeneracji. Geranium: Pomaga w regulacji hormonów i poprawie nastroju. Jak używać świec zapachowych w obecności noworodka? Chociaż świece zapachowe mogą być używane w obecności noworodka, należy to robić ostrożnie: Świece bezzapachowe: Najlepszym wyborem przy noworodkach są świece bezzapachowe, które minimalizują ryzyko podrażnień. Krótki czas palenia: Świece zapachowe powinny palić się nie dłużej niż 1-2 godziny, aby uniknąć nadmiernego nasycenia powietrza zapachem. Wentylacja: Po użyciu świecy warto przewietrzyć pomieszczenie. Olejki eteryczne w połogu Olejki eteryczne mogą być niezwykle pomocne w połogu. Przykłady bezpiecznych olejków to: Pomarańcza: Łagodzi stres i napięcie. Lawenda: Uspokaja i pomaga w zasypianiu. Cytryna: Wspiera emocjonalnie i pomaga w regeneracji. Olejki dla niemowląt i małych dzieci Dla maluszków do 3 roku życia bezpieczne olejki to: Lawenda: Łagodzi kolki i pomaga w zasypianiu. Rumianek rzymski: Delikatny i kojący. Termoforki z pestek wiśni Na kolki, zamiast olejków eterycznych, warto używać termoforków z pestek wiśni. Są naturalne, bezpieczne i nie oparzą maluszka. Wersje mniejsze, idealnie dopasowane do brzuszka, działają masująco i rozluźniająco. Jak długo można palić świece sojowe? Świece sojowe powinny palić się nie dłużej niż 3-4 godziny jednorazowo. Po tym czasie należy je zgasić, pozwolić ostygnąć i przewietrzyć pomieszczenie. Długotrwałe palenie może prowadzić do nadmiernego nagrzewania się pojemnika i nierównomiernego spalania wosku. Podsumowanie Świece sojowe i olejki eteryczne mogą znacząco wpłynąć na komfort i samopoczucie w trakcie połogu. Wybierając naturalne i bezpieczne produkty, możemy stworzyć spokojną i zdrową atmosferę dla mamy i dziecka. Pamiętajmy, aby zawsze wybierać produkty z zaufanych źródeł i konsultować się z ekspertami w przypadku jakichkolwiek wątpliwości. Aleksandra Wiecka
Aleksandra Wiecka Aromaterapeutka, Producentka świec Sojowych Świece zapachowe mogą stanowić wspaniałe wsparcie dla mam w trakcie połogu, pomagając w relaksacji, regeneracji i poprawie nastroju. Jednak ważne jest, aby wybierać bezpieczne i naturalne produkty, które nie zaszkodzą ani mamie, ani noworodkowi. Bezpieczeństwo przede wszystkim Po porodzie ciało kobiety jest szczególnie wrażliwe, a układ odpornościowy dziecka dopiero się rozwija. Dlatego wybór odpowiednich świec zapachowych jest kluczowy. Najlepszym wyborem są świece sojowe, które są naturalne, biodegradowalne i wolne od substancji toksycznych, takich jak benzen czy toluen, które mogą być obecne w świecach parafinowych. Jakie zapachy są bezpieczne? W połogu zaleca się unikanie intensywnych i stymulujących zapachów. Bezpieczne i kojące aromaty to: Lawenda: Znana ze swoich właściwości relaksacyjnych, poprawia jakość snu i uspokaja. Pomarańcza: Pomaga w stabilizacji emocji i regeneracji. Geranium: Pomaga w regulacji hormonów i poprawie nastroju. Jak używać świec zapachowych w obecności noworodka? Chociaż świece zapachowe mogą być używane w obecności noworodka, należy to robić ostrożnie: Świece bezzapachowe: Najlepszym wyborem przy noworodkach są świece bezzapachowe, które minimalizują ryzyko podrażnień. Krótki czas palenia: Świece zapachowe powinny palić się nie dłużej niż 1-2 godziny, aby uniknąć nadmiernego nasycenia powietrza zapachem. Wentylacja: Po użyciu świecy warto przewietrzyć pomieszczenie. Olejki eteryczne w połogu Olejki eteryczne mogą być niezwykle pomocne w połogu. Przykłady bezpiecznych olejków to: Pomarańcza: Łagodzi stres i napięcie. Lawenda: Uspokaja i pomaga w zasypianiu. Cytryna: Wspiera emocjonalnie i pomaga w regeneracji. Olejki dla niemowląt i małych dzieci Dla maluszków do 3 roku życia bezpieczne olejki to: Lawenda: Łagodzi kolki i pomaga w zasypianiu. Rumianek rzymski: Delikatny i kojący. Termoforki z pestek wiśni Na kolki, zamiast olejków eterycznych, warto używać termoforków z pestek wiśni. Są naturalne, bezpieczne i nie oparzą maluszka. Wersje mniejsze, idealnie dopasowane do brzuszka, działają masująco i rozluźniająco. Jak długo można palić świece sojowe? Świece sojowe powinny palić się nie dłużej niż 3-4 godziny jednorazowo. Po tym czasie należy je zgasić, pozwolić ostygnąć i przewietrzyć pomieszczenie. Długotrwałe palenie może prowadzić do nadmiernego nagrzewania się pojemnika i nierównomiernego spalania wosku. Podsumowanie Świece sojowe i olejki eteryczne mogą znacząco wpłynąć na komfort i samopoczucie w trakcie połogu. Wybierając naturalne i bezpieczne produkty, możemy stworzyć spokojną i zdrową atmosferę dla mamy i dziecka. Pamiętajmy, aby zawsze wybierać produkty z zaufanych źródeł i konsultować się z ekspertami w przypadku jakichkolwiek wątpliwości. Aleksandra Wiecka
POZYTYWNE ŻYWIENIE – CO TO TAKIEGO?

POZYTYWNE ŻYWIENIE – CO TO TAKIEGO?

Jagoda Data-Roszak Neurologopeda, Terapeuta Karmienia, Terapeuta Oddechu Żywienie pozytywne to sposób myślenia o odżywianiu jako elemencie codziennego życia, które ma budować i wzmacniać nie tylko ciało poprzez jedzenie, ale także relacje interpersonalne i własne poczucie wartości. Kto z nas nie chciałby, by jego dziecko czuło się zdrowe, silne, dobrze odżywione i traktowało jedzenie jak paliwo wspierające codzienne życie, a nie jak przykry obowiązek lub nagrodę, na którą trzeba zasłużyć? Od kilku lat dużo mówi się o oddzieleniu jedzenia od emocji, aby nie budować nieprawidłowych wzorców prowadzących do kompulsywnego objadania się, nagradzania jedzeniem i podobnych zachowań. Jednak czy jest możliwe, by jedzenie całkowicie oddzielić od emocji? Moim zdaniem nie! Dodatkowo nie uważam, by było to potrzebne. Spożywanie posiłków jest kulturowo i tradycyjnie związane z emocjami. Radość z urodzin, świętowanie spotkań, nowej pracy, święta wielkanocne czy bożonarodzeniowe są nieodzownymi elementami naszej kultury, które koncentrują się wokół stołu. Co więc możemy zrobić, by przeżywać te emocje, jednocześnie budując pozytywne relacje z jedzeniem? Zacznijmy od odejścia od presji. Bycie najedzonym często wiąże się z oczekiwaniem, że to dorośli zarządzają ilością i jakością spożywanych posiłków. O ile o jakość powinni dbać dorośli, o tyle o ilości każdy decyduje sam. Pozbyć się presji można poprzez wprowadzenie zasady odpowiedzialności: rodzic/dorosły odpowiada za to, CO, GDZIE i KIEDY poda do jedzenia, natomiast dziecko decyduje, CO, ILE i czy w ogóle coś zje. Po podaniu posiłku możemy cieszyć się obecnością bliskich, bez stałej obserwacji ilości i jakości zjadanych potraw. Wyobraźcie sobie, że jesteście przy stole, na którym znajdują się produkty, które lubicie, oraz takie, na które nie macie ochoty. Osoba towarzysząca nakłada jedzenie według własnego uznania i oznajmia, że wszystko, co zostało nałożone, musi zostać zjedzone. Dodatkowo komentuje posiłek: „Brawo, jak ładnie jesz!” albo „No zjedz szybciutko, żeby marchewka nie leżała.” Jaki jest komfort takiego jedzenia? Czy odczuwacie radość z posiłku, czy tylko marzycie, by się to skończyło? Pozytywne karmienie to nastawienie do jedzenia, które uczy, że możemy ufać sobie i swojemu ciału. W praktyce to zaufanie dziecku i oferowanie mu różnorodnych, zbilansowanych posiłków, z jednoczesnym podążaniem za jego potrzebami. Możemy to ułatwić, wprowadzając kilka nawyków do domowego żywienia: Przestrzegaj zasady odpowiedzialności – Ty decydujesz, co podasz, a dziecko wybiera, ile i co zje. Pamiętaj, aby zawsze znajdował się przynajmniej jeden produkt akceptowany przez dziecko. Zrezygnuj z komentarzy, chwalenia i porównywania – zamiast tego, mów o swoich odczuciach: „Moja marchew chrupie, lubię taką marchew”. Zadbaj o autentyczność – jeśli chcesz przemycić zdrowe składniki, nie okłamuj dziecka, mówiąc, że czegoś nie ma, jeśli faktycznie jest. Daj dobry przykład – jedz różnorodnie i pozwól dziecku towarzyszyć Ci podczas posiłków. Stwórz harmonogram – regularność posiłków wspiera regulację głodu i sytości, a przekąski w drodze nie zawsze są konieczne. Wspólne posiłki to okazja do bycia razem i poznawania siebie. To czas na autentyczne rozmowy i odkrywanie upodobań. Ciesz się posiłkiem, czasem spędzonym razem, i odetchnij od presji. Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, udaj się po nie do terapeuty karmienia, który całościowo wesprze Ciebie i Twoją rodzinę. Jagoda Data-Roszak
Jagoda Data-Roszak Neurologopeda, Terapeuta Karmienia, Terapeuta Oddechu Żywienie pozytywne to sposób myślenia o odżywianiu jako elemencie codziennego życia, które ma budować i wzmacniać nie tylko ciało poprzez jedzenie, ale także relacje interpersonalne i własne poczucie wartości. Kto z nas nie chciałby, by jego dziecko czuło się zdrowe, silne, dobrze odżywione i traktowało jedzenie jak paliwo wspierające codzienne życie, a nie jak przykry obowiązek lub nagrodę, na którą trzeba zasłużyć? Od kilku lat dużo mówi się o oddzieleniu jedzenia od emocji, aby nie budować nieprawidłowych wzorców prowadzących do kompulsywnego objadania się, nagradzania jedzeniem i podobnych zachowań. Jednak czy jest możliwe, by jedzenie całkowicie oddzielić od emocji? Moim zdaniem nie! Dodatkowo nie uważam, by było to potrzebne. Spożywanie posiłków jest kulturowo i tradycyjnie związane z emocjami. Radość z urodzin, świętowanie spotkań, nowej pracy, święta wielkanocne czy bożonarodzeniowe są nieodzownymi elementami naszej kultury, które koncentrują się wokół stołu. Co więc możemy zrobić, by przeżywać te emocje, jednocześnie budując pozytywne relacje z jedzeniem? Zacznijmy od odejścia od presji. Bycie najedzonym często wiąże się z oczekiwaniem, że to dorośli zarządzają ilością i jakością spożywanych posiłków. O ile o jakość powinni dbać dorośli, o tyle o ilości każdy decyduje sam. Pozbyć się presji można poprzez wprowadzenie zasady odpowiedzialności: rodzic/dorosły odpowiada za to, CO, GDZIE i KIEDY poda do jedzenia, natomiast dziecko decyduje, CO, ILE i czy w ogóle coś zje. Po podaniu posiłku możemy cieszyć się obecnością bliskich, bez stałej obserwacji ilości i jakości zjadanych potraw. Wyobraźcie sobie, że jesteście przy stole, na którym znajdują się produkty, które lubicie, oraz takie, na które nie macie ochoty. Osoba towarzysząca nakłada jedzenie według własnego uznania i oznajmia, że wszystko, co zostało nałożone, musi zostać zjedzone. Dodatkowo komentuje posiłek: „Brawo, jak ładnie jesz!” albo „No zjedz szybciutko, żeby marchewka nie leżała.” Jaki jest komfort takiego jedzenia? Czy odczuwacie radość z posiłku, czy tylko marzycie, by się to skończyło? Pozytywne karmienie to nastawienie do jedzenia, które uczy, że możemy ufać sobie i swojemu ciału. W praktyce to zaufanie dziecku i oferowanie mu różnorodnych, zbilansowanych posiłków, z jednoczesnym podążaniem za jego potrzebami. Możemy to ułatwić, wprowadzając kilka nawyków do domowego żywienia: Przestrzegaj zasady odpowiedzialności – Ty decydujesz, co podasz, a dziecko wybiera, ile i co zje. Pamiętaj, aby zawsze znajdował się przynajmniej jeden produkt akceptowany przez dziecko. Zrezygnuj z komentarzy, chwalenia i porównywania – zamiast tego, mów o swoich odczuciach: „Moja marchew chrupie, lubię taką marchew”. Zadbaj o autentyczność – jeśli chcesz przemycić zdrowe składniki, nie okłamuj dziecka, mówiąc, że czegoś nie ma, jeśli faktycznie jest. Daj dobry przykład – jedz różnorodnie i pozwól dziecku towarzyszyć Ci podczas posiłków. Stwórz harmonogram – regularność posiłków wspiera regulację głodu i sytości, a przekąski w drodze nie zawsze są konieczne. Wspólne posiłki to okazja do bycia razem i poznawania siebie. To czas na autentyczne rozmowy i odkrywanie upodobań. Ciesz się posiłkiem, czasem spędzonym razem, i odetchnij od presji. Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, udaj się po nie do terapeuty karmienia, który całościowo wesprze Ciebie i Twoją rodzinę. Jagoda Data-Roszak
Czy można nosić dziecko w chuście lub nosidle przodem do świata? Fakty i mity

Czy można nosić dziecko w chuście lub nosidle przodem do świata? Fakty i mity

Wanda Hałuniewicz Doula, Certyfikowany Doradca Noszenia W Chustach I Nosidłach, Instruktor Masażu Niemowlęcego, Instruktorka Hipnorodzenia Pracując z początkującymi rodzicami, często słyszę pytanie: „A czy można dziecko nosić tak, żeby coś widziało? Przodem do świata. Przecież tak to ona/on nic nie widzi…” Przyjrzyjmy się, czy rzeczywiście dzieci potrzebują widzieć i czy pozycja przodem do świata jest dla nich odpowiednia. Zapraszam Was do zmiany sposobu patrzenia na noworodka i małe niemowlę – nie przez pryzmat naszych potrzeb i odczuć, ale oczami maluszka. Dlaczego? Dorosłym wydaje się, że musi być nieciekawe i nudne wpatrywać się cały czas w klatkę piersiową, a ewentualnie w twarz rodzica – ale czy rzeczywiście tak jest? Czy maluchy potrzebują „więcej wrażeń”? Jakie są potrzeby noworodka czy małego niemowlaka?  Na tym etapie rozwoju dzieci mają silną potrzebę przywierania do ciała rodzica i ogólną potrzebę bliskości. Zaspokajanie tych potrzeb jest kluczowe dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka. Może spotkaliście się z teorią „czwartego trymestru”, która mówi, że idealnie byłoby, gdyby dziecko pierwsze trzy miesiące po urodzeniu spędziło blisko ciała. Upierałabym się, żeby zostało “na ciele”, bo to jednak jest różnica 😉 rodzica – w kontakcie, w bliskości, przywierając do dorosłego. Zrozumienie tych potrzeb ułatwia ich respektowanie i pozwala unikać frustracji z powodu tego, że dziecko chce być noszone na rękach. W pozycji przodem do świata dajemy co prawda bliskość, ale nie zaspokajamy potrzeby przywierania. Dodatkowo, opiekun nie jest w polu widzenia dziecka, co wpływa na brak poczucia bezpieczeństwa.  Warto przyjrzeć się również rozwojowi wzroku. W pierwszych tygodniach życia wzrok dziecka jest bardzo słaby, a ostro widzi ono jedynie na niewielką odległość. Rozwój wzroku, umożliwiający „zainteresowanie światem” (rozwój akomodacji oka), zachodzi około piątego miesiąca życia. Dlatego nie należy obawiać się, że dziecko noszone brzuchem do naszego brzucha nic nie widzi – to, co najważniejsze, czyli twarz opiekuna, widać najlepiej właśnie w tej pozycji! W przypadku większego dziecka proponuję noszenie na plecach – nadal brzuchem do ciała rodzica. W tej pozycji łączymy dziecięcą potrzebę wzrokowego poznawania świata z rodzicielską troską o układ ruchu. O co chodzi z układem ruchu?  Noworodek i niemowlak nie są po prostu „małymi ludźmi” – ich ciała są niedojrzałe, a proporcje różnią się od dorosłych. Kręgosłup jest miękki, pozbawiony krzywizn charakterystycznych dla dorosłego kręgosłupa, stawy biodrowe są chrzęstne, a mięśnie znacznie słabsze. Głowa jest ciężka i niestabilna, stanowiąc około 1/3 masy ciała dziecka. Te cechy kształtują wybór odpowiedniej pozycji do noszenia. Z powodu niedojrzałości kręgosłupa, należy zadbać o bezpieczną pozycję – fizjologiczną kifozę, czyli ułożenie kręgosłupa w literę „C”. Małe biodra potrzebują pozycji żabki (zgięciowo-odwiedzeniowej) dla prawidłowego rozwoju. Noszenie przodem do świata, (szczególnie)to słowo zmienia wymowę mojej wypowiedzi, więc jeśli ma być w ten sposób przeredagowana, proszę o usunięcie słowa “szczególnie” w chustach czy nosidłach, nie zapewnia dziecku odpowiedniego wsparcia. W tej pozycji głowa nie jest stabilizowana, a ciało dziecka „wisi na kroczu” zamiast być otulone i wsparte równomiernie. Noszenie przodem do rodzica umożliwia dziecku aktywność mięśniową – ciało jest zebrane do centrum, a nie zwisa bezwładnie. Nie dla noszenia przodem do świata Dodatkowym argumentem przeciwko noszeniu przodem do świata jest narażenie dziecka na nadmiar bodźców. Małe dzieci nie potrafią same ocenić, że „mają dość” – mechanizm ten rozwija się później. Noszenie przodem do rodzica chroni dziecko przed przebodźcowaniem, które może objawiać się niepokojem. Ten akapit został mocno skrócony i, w moim odczuciu, nie oddaje tego, co chciałam przekazać. Rozumiem potrzebę skrócenia, ale nie chciałabym zmieniać wymowy artykułu. Zostaje jeszcze jeden aspekt – wygoda rodzica. Noszenie brzuchem do naszego ciała pozwala prawidłowo dociągnąć chustę i odciążyć nasze ciało poprzez rozłożenie ciężaru na ramionach i na biodrach. W noszeniu przodem do świata nie da się tego zrealizować – nie da się dobrze otulić małego ciałka i równomiernie dociągnąć chusty, w nosidle za to dziecko porusza stale kończynami, co też nie wpływa pozytywnie na komfort noszącego. Noszenie dzieci to cudowna przygoda, podobnie jak całe rodzicielstwo! Wystarczy spojrzeć na świat oczami dziecka. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać Wam, że dziecko noszone brzuchem do brzucha wcale nie będzie nieszczęśliwe. Wszystkiego dobrego na Waszych rodzicielskich ścieżkach! Wanda Hałuniewicz
Wanda Hałuniewicz Doula, Certyfikowany Doradca Noszenia W Chustach I Nosidłach, Instruktor Masażu Niemowlęcego, Instruktorka Hipnorodzenia Pracując z początkującymi rodzicami, często słyszę pytanie: „A czy można dziecko nosić tak, żeby coś widziało? Przodem do świata. Przecież tak to ona/on nic nie widzi…” Przyjrzyjmy się, czy rzeczywiście dzieci potrzebują widzieć i czy pozycja przodem do świata jest dla nich odpowiednia. Zapraszam Was do zmiany sposobu patrzenia na noworodka i małe niemowlę – nie przez pryzmat naszych potrzeb i odczuć, ale oczami maluszka. Dlaczego? Dorosłym wydaje się, że musi być nieciekawe i nudne wpatrywać się cały czas w klatkę piersiową, a ewentualnie w twarz rodzica – ale czy rzeczywiście tak jest? Czy maluchy potrzebują „więcej wrażeń”? Jakie są potrzeby noworodka czy małego niemowlaka?  Na tym etapie rozwoju dzieci mają silną potrzebę przywierania do ciała rodzica i ogólną potrzebę bliskości. Zaspokajanie tych potrzeb jest kluczowe dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka. Może spotkaliście się z teorią „czwartego trymestru”, która mówi, że idealnie byłoby, gdyby dziecko pierwsze trzy miesiące po urodzeniu spędziło blisko ciała. Upierałabym się, żeby zostało “na ciele”, bo to jednak jest różnica 😉 rodzica – w kontakcie, w bliskości, przywierając do dorosłego. Zrozumienie tych potrzeb ułatwia ich respektowanie i pozwala unikać frustracji z powodu tego, że dziecko chce być noszone na rękach. W pozycji przodem do świata dajemy co prawda bliskość, ale nie zaspokajamy potrzeby przywierania. Dodatkowo, opiekun nie jest w polu widzenia dziecka, co wpływa na brak poczucia bezpieczeństwa.  Warto przyjrzeć się również rozwojowi wzroku. W pierwszych tygodniach życia wzrok dziecka jest bardzo słaby, a ostro widzi ono jedynie na niewielką odległość. Rozwój wzroku, umożliwiający „zainteresowanie światem” (rozwój akomodacji oka), zachodzi około piątego miesiąca życia. Dlatego nie należy obawiać się, że dziecko noszone brzuchem do naszego brzucha nic nie widzi – to, co najważniejsze, czyli twarz opiekuna, widać najlepiej właśnie w tej pozycji! W przypadku większego dziecka proponuję noszenie na plecach – nadal brzuchem do ciała rodzica. W tej pozycji łączymy dziecięcą potrzebę wzrokowego poznawania świata z rodzicielską troską o układ ruchu. O co chodzi z układem ruchu?  Noworodek i niemowlak nie są po prostu „małymi ludźmi” – ich ciała są niedojrzałe, a proporcje różnią się od dorosłych. Kręgosłup jest miękki, pozbawiony krzywizn charakterystycznych dla dorosłego kręgosłupa, stawy biodrowe są chrzęstne, a mięśnie znacznie słabsze. Głowa jest ciężka i niestabilna, stanowiąc około 1/3 masy ciała dziecka. Te cechy kształtują wybór odpowiedniej pozycji do noszenia. Z powodu niedojrzałości kręgosłupa, należy zadbać o bezpieczną pozycję – fizjologiczną kifozę, czyli ułożenie kręgosłupa w literę „C”. Małe biodra potrzebują pozycji żabki (zgięciowo-odwiedzeniowej) dla prawidłowego rozwoju. Noszenie przodem do świata, (szczególnie)to słowo zmienia wymowę mojej wypowiedzi, więc jeśli ma być w ten sposób przeredagowana, proszę o usunięcie słowa “szczególnie” w chustach czy nosidłach, nie zapewnia dziecku odpowiedniego wsparcia. W tej pozycji głowa nie jest stabilizowana, a ciało dziecka „wisi na kroczu” zamiast być otulone i wsparte równomiernie. Noszenie przodem do rodzica umożliwia dziecku aktywność mięśniową – ciało jest zebrane do centrum, a nie zwisa bezwładnie. Nie dla noszenia przodem do świata Dodatkowym argumentem przeciwko noszeniu przodem do świata jest narażenie dziecka na nadmiar bodźców. Małe dzieci nie potrafią same ocenić, że „mają dość” – mechanizm ten rozwija się później. Noszenie przodem do rodzica chroni dziecko przed przebodźcowaniem, które może objawiać się niepokojem. Ten akapit został mocno skrócony i, w moim odczuciu, nie oddaje tego, co chciałam przekazać. Rozumiem potrzebę skrócenia, ale nie chciałabym zmieniać wymowy artykułu. Zostaje jeszcze jeden aspekt – wygoda rodzica. Noszenie brzuchem do naszego ciała pozwala prawidłowo dociągnąć chustę i odciążyć nasze ciało poprzez rozłożenie ciężaru na ramionach i na biodrach. W noszeniu przodem do świata nie da się tego zrealizować – nie da się dobrze otulić małego ciałka i równomiernie dociągnąć chusty, w nosidle za to dziecko porusza stale kończynami, co też nie wpływa pozytywnie na komfort noszącego. Noszenie dzieci to cudowna przygoda, podobnie jak całe rodzicielstwo! Wystarczy spojrzeć na świat oczami dziecka. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać Wam, że dziecko noszone brzuchem do brzucha wcale nie będzie nieszczęśliwe. Wszystkiego dobrego na Waszych rodzicielskich ścieżkach! Wanda Hałuniewicz
Shonishin – japońska akupunktura dla dzieci: skuteczna metoda na dziecięce dolegliwości

Shonishin – japońska akupunktura dla dzieci: skuteczna metoda na dziecięce dolegliwości

Wioletta Filipowicz-Ługowska Terapie Holistyczne, Akupunktura, Dietetyka Shonishin to niezwykle skuteczna metoda leczenia dzieci, oparta na zasadach tradycyjnej medycyny chińskiej. Jest to rodzaj masażu akupunkturowego, który nie wymaga użycia igieł, dzięki czemu jest całkowicie bezpieczny i bezbolesny dla najmłodszych pacjentów. Na czym polega shonishin? Shonishin polega na delikatnym masażu określonych punktów na ciele dziecka, które odpowiadają meridianom – kanałom energetycznym. Stymulacja tych punktów pomaga przywrócić równowagę energetyczną w organizmie i wspiera proces samoleczenia. Zabieg jest wykonywany specjalnymi narzędziami, które są bezpieczne dla delikatnej skóry dziecka. Jakie problemy można leczyć za pomocą shonishin? Shonishin może być skuteczny w przypadku wielu dziecięcych dolegliwości, takich jak: Problemy rozwojowe: opóźnienia w rozwoju psychoruchowym. Problemy z odpornością: częste przeziębienia, infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie uszu, alergie. Problemy z układem trawiennym: kolki, wzdęcia, zaparcia, biegunki, alergie pokarmowe. Problemy skórne: atopowe zapalenie skóry (AZS), egzema, wypryski. Problemy z układem nerwowym: bezsenność, nadpobudliwość, problemy z koncentracją. Problemy emocjonalne: lęki, nieśmiałość, trudności w nawiązywaniu kontaktów. Jak wygląda zabieg shonishin? Zabieg shonishin rozpoczyna się od szczegółowego wywiadu z rodzicami, podczas którego terapeuta zbiera informacje o dolegliwościach dziecka. Następnie wykonuje delikatny masaż wybranych punktów na ciele dziecka. Zabieg jest bezbolesny i zwykle trwa około 30 minut. Częstotliwość zabiegów zależy od rodzaju dolegliwości i indywidualnych potrzeb dziecka. Zalety shonishin: Bezpieczeństwo: Zabieg jest całkowicie bezpieczny i bezbolesny, dzięki czemu jest odpowiedni nawet dla niemowląt. Skuteczność: Shonishin może przynieść ulgę w wielu dolegliwościach dziecięcych. Naturalność: Jest to metoda naturalna, która nie obciąża organizmu dziecka. Kompleksowe działanie: Shonishin wpływa nie tylko na objawy choroby, ale także na przyczyny leżące u jej podłoża. Shonishin to doskonała alternatywa lub uzupełnienie tradycyjnej medycyny w leczeniu dzieci. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące zdrowia swojego dziecka, skonsultuj się z lekarzem i terapeutą shonishin. Wioletta Filipowicz-Ługowska
Wioletta Filipowicz-Ługowska Terapie Holistyczne, Akupunktura, Dietetyka Shonishin to niezwykle skuteczna metoda leczenia dzieci, oparta na zasadach tradycyjnej medycyny chińskiej. Jest to rodzaj masażu akupunkturowego, który nie wymaga użycia igieł, dzięki czemu jest całkowicie bezpieczny i bezbolesny dla najmłodszych pacjentów. Na czym polega shonishin? Shonishin polega na delikatnym masażu określonych punktów na ciele dziecka, które odpowiadają meridianom – kanałom energetycznym. Stymulacja tych punktów pomaga przywrócić równowagę energetyczną w organizmie i wspiera proces samoleczenia. Zabieg jest wykonywany specjalnymi narzędziami, które są bezpieczne dla delikatnej skóry dziecka. Jakie problemy można leczyć za pomocą shonishin? Shonishin może być skuteczny w przypadku wielu dziecięcych dolegliwości, takich jak: Problemy rozwojowe: opóźnienia w rozwoju psychoruchowym. Problemy z odpornością: częste przeziębienia, infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie uszu, alergie. Problemy z układem trawiennym: kolki, wzdęcia, zaparcia, biegunki, alergie pokarmowe. Problemy skórne: atopowe zapalenie skóry (AZS), egzema, wypryski. Problemy z układem nerwowym: bezsenność, nadpobudliwość, problemy z koncentracją. Problemy emocjonalne: lęki, nieśmiałość, trudności w nawiązywaniu kontaktów. Jak wygląda zabieg shonishin? Zabieg shonishin rozpoczyna się od szczegółowego wywiadu z rodzicami, podczas którego terapeuta zbiera informacje o dolegliwościach dziecka. Następnie wykonuje delikatny masaż wybranych punktów na ciele dziecka. Zabieg jest bezbolesny i zwykle trwa około 30 minut. Częstotliwość zabiegów zależy od rodzaju dolegliwości i indywidualnych potrzeb dziecka. Zalety shonishin: Bezpieczeństwo: Zabieg jest całkowicie bezpieczny i bezbolesny, dzięki czemu jest odpowiedni nawet dla niemowląt. Skuteczność: Shonishin może przynieść ulgę w wielu dolegliwościach dziecięcych. Naturalność: Jest to metoda naturalna, która nie obciąża organizmu dziecka. Kompleksowe działanie: Shonishin wpływa nie tylko na objawy choroby, ale także na przyczyny leżące u jej podłoża. Shonishin to doskonała alternatywa lub uzupełnienie tradycyjnej medycyny w leczeniu dzieci. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące zdrowia swojego dziecka, skonsultuj się z lekarzem i terapeutą shonishin. Wioletta Filipowicz-Ługowska
Co może jeść roczne dziecko? Tworzymy zdrowe nawyki żywieniowe

Co może jeść roczne dziecko? Tworzymy zdrowe nawyki żywieniowe

Agnieszka Zakrzewska-Gratys Psychodietetyk, Dietetyk Kliniczny Po ukończeniu pierwszego roku życia, dieta dziecka staje się coraz bardziej urozmaicona. To doskonały moment, aby kształtować zdrowe nawyki żywieniowe u malucha. Jakie produkty powinny znaleźć się w jadłospisie rocznego dziecka, a których warto unikać? Co może jeść roczne dziecko? Od drugiego roku życia dieta dziecka może być bardzo zbliżona do diety dorosłych, oczywiście z uwzględnieniem mniejszych porcji i odpowiedniej konsystencji. W jadłospisie rocznego dziecka powinny znaleźć się: Warzywa i owoce: Podawaj je w różnych formach – gotowane, pieczone, na surowo. Produkty zbożowe: Chleb pełnoziarnisty, kasze, makarony. Mleko i produkty mleczne: Jogurty naturalne, sery, kefir. Mięso, ryby, drób: Dostarczają białka niezbędnego do wzrostu. Jaja: Bogate źródło białka i witamin. Tłuszcze: Oliwa z oliwek, awokado, orzechy. Czego unikać w diecie rocznego dziecka? Sól: Nadmiar soli może prowadzić do problemów zdrowotnych. Cukier: Słodkie napoje, słodycze sprzyjają próchnicy i otyłości. Produkty wysoko przetworzone: Fast food, chipsy, gotowe dania. Soki owocowe: Zbyt duża ilość soku (powyżej szklanki dziennie) może prowadzić do problemów z uzębieniem i zaburzeń trawienia. Jak wprowadzać nowe produkty do diety dziecka? Różnorodnie: Oferuj dziecku różnorodne smaki i konsystencje. Stopniowo: Wprowadzaj nowe produkty pojedynczo, obserwując reakcję dziecka. Cierpliwie: Nie zmuszaj dziecka do jedzenia, jeśli nie ma ochoty. Jak kształtować zdrowe nawyki żywieniowe? Regularne posiłki: Stałe pory posiłków pomagają uregulować apetyt. Spokojna atmosfera: Stwórz przyjemną atmosferę podczas posiłków. Dobry przykład: Jedz razem z dzieckiem zdrowe posiłki. Samodzielność: Pozwól dziecku na samodzielne jedzenie. Pamiętaj! Konsultacja z pediatrą: Jeśli masz wątpliwości co do diety swojego dziecka, skonsultuj się z lekarzem. Indywidualne podejście: Każde dziecko jest inne, dlatego dostosuj dietę do jego potrzeb i upodobań. Zdrowe nawyki żywieniowe, które wykształcisz u swojego dziecka w pierwszych latach życia, będą miały wpływ na jego zdrowie przez całe życie. Agnieszka Zakrzewska-Gratys
Agnieszka Zakrzewska-Gratys Psychodietetyk, Dietetyk Kliniczny Po ukończeniu pierwszego roku życia, dieta dziecka staje się coraz bardziej urozmaicona. To doskonały moment, aby kształtować zdrowe nawyki żywieniowe u malucha. Jakie produkty powinny znaleźć się w jadłospisie rocznego dziecka, a których warto unikać? Co może jeść roczne dziecko? Od drugiego roku życia dieta dziecka może być bardzo zbliżona do diety dorosłych, oczywiście z uwzględnieniem mniejszych porcji i odpowiedniej konsystencji. W jadłospisie rocznego dziecka powinny znaleźć się: Warzywa i owoce: Podawaj je w różnych formach – gotowane, pieczone, na surowo. Produkty zbożowe: Chleb pełnoziarnisty, kasze, makarony. Mleko i produkty mleczne: Jogurty naturalne, sery, kefir. Mięso, ryby, drób: Dostarczają białka niezbędnego do wzrostu. Jaja: Bogate źródło białka i witamin. Tłuszcze: Oliwa z oliwek, awokado, orzechy. Czego unikać w diecie rocznego dziecka? Sól: Nadmiar soli może prowadzić do problemów zdrowotnych. Cukier: Słodkie napoje, słodycze sprzyjają próchnicy i otyłości. Produkty wysoko przetworzone: Fast food, chipsy, gotowe dania. Soki owocowe: Zbyt duża ilość soku (powyżej szklanki dziennie) może prowadzić do problemów z uzębieniem i zaburzeń trawienia. Jak wprowadzać nowe produkty do diety dziecka? Różnorodnie: Oferuj dziecku różnorodne smaki i konsystencje. Stopniowo: Wprowadzaj nowe produkty pojedynczo, obserwując reakcję dziecka. Cierpliwie: Nie zmuszaj dziecka do jedzenia, jeśli nie ma ochoty. Jak kształtować zdrowe nawyki żywieniowe? Regularne posiłki: Stałe pory posiłków pomagają uregulować apetyt. Spokojna atmosfera: Stwórz przyjemną atmosferę podczas posiłków. Dobry przykład: Jedz razem z dzieckiem zdrowe posiłki. Samodzielność: Pozwól dziecku na samodzielne jedzenie. Pamiętaj! Konsultacja z pediatrą: Jeśli masz wątpliwości co do diety swojego dziecka, skonsultuj się z lekarzem. Indywidualne podejście: Każde dziecko jest inne, dlatego dostosuj dietę do jego potrzeb i upodobań. Zdrowe nawyki żywieniowe, które wykształcisz u swojego dziecka w pierwszych latach życia, będą miały wpływ na jego zdrowie przez całe życie. Agnieszka Zakrzewska-Gratys
Kiedy zgłosić się do neurologopedy? Obawy rodziców rozwiane

Kiedy zgłosić się do neurologopedy? Obawy rodziców rozwiane

Sandra Iskrzycka Neurologopeda Każdy rodzic chce, aby jego dziecko rozwijało się prawidłowo. Obserwując swoje dziecko, często zastanawiamy się, czy jego rozwój przebiega zgodnie z normą. Kiedy warto skonsultować się z neurologopedą? Jakie sygnały powinny nas zaniepokoić? Pierwsze miesiące życia Problemy z karmieniem: trudności z przyjmowaniem pokarmu, bóle brodawek podczas karmienia, trudności związane ze ssaniem, wyciekanie mleka, niepokojące odgłosy podczas karmienia, męczliwość u dziecka w trakcie karmienia. Trudności z rozszerzaniem diety: nadmierne krztuszenie się dziecka, wypluwanie pokarmu, trudności z wprowadzeniem nowych struktur pokarmu. Brak rozwoju umiejętności komunikacyjnych: brak gaworzenia, uśmiechu społecznego, reakcji na imię, brak kontaktu wzrokowego, brak gestu wskazywania palcem, brak wspólnego pola uwagi. Pierwszy rok życia Ograniczony zasób słów: brak wyrazów dźwiękonaśladowczych w mowie, brak pierwszych słów, trudności z rozumieniem prostych poleceń. Trudności z rozumieniem funkcji przedmiotu: brak rozumienia, że grzebień służy do czesania, telefon do rozmawiania. Brak gestu wskazywania palcem: dziecko nie wskazuje palcem na interesujące je przedmioty. Drugi i trzeci rok życia: Opóźniony rozwój mowy: mały zasób słownictwa, niski przyrost słownictwa, mowa niezrozumiała dla otoczenia. Brak rozwoju mowy: w mowie nie pojawiają się nowe słowa, nie pojawiają się wyrażenia, nie pojawiają się zdania lub ich pojawienie jest znacznie opóźnione. Trudności z rozumieniem mowy: dziecko nie rozumie poleceń. Problemy z artykulacją: niewyraźna mowa, trudności z wymową niektórych dźwięków. Nieprawidłowe nawyki oralne: otwarte usta, wysunięty język, nadmierne ślinienie się. Kiedy jeszcze warto skonsultować się z neurologopedą? Trudności z jedzeniem: trudności z rozwijaniem diety, wybiórczość pokarmowa Parafunkcje w obszarze oralnym: ssanie palca, zaciskanie zębów, bruksizm, gryzienie warg i inne. Zaburzenia połykania: trudności z przyjmowaniem płynów oraz pokarmów wynikające z zaburzeń połykania, np. krztuszenie się, wylewanie pokarmu przez nos i usta, wymioty. Ogólny rozwój dziecka: opóźniony rozwój psychoruchowy, zespoły genetyczne, wady rozwojowe. Wady zgryzu: nieprawidłowa budowa aparatu mowy, nieprawidłowe funkcjonowanie narządów artykulacyjnych. Dlaczego warto udać się do neurologopedy? Neurologopeda przeprowadzi szczegółową ocenę rozwoju dziecka i zdiagnozuje ewentualne problemy. Wczesna diagnoza i terapia pozwalają na skuteczne wsparcie rozwoju dziecka. Jak przygotować się do wizyty u neurologopedy? Zbierz informacje: Zapisuj swoje obserwacje dotyczące rozwoju dziecka. Weź ze sobą dokumenty: książeczkę zdrowia dziecka, wyniki badań. Przygotuj pytania: Zastanów się, co chciałbyś wiedzieć o rozwoju swojego dziecka. Zapamiętaj Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Jednak jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, skonsultuj się z neurologopedą. Wczesna diagnoza i terapia zwiększają szanse na sukces. Neurologopeda to specjalista, który pomoże Ci zrozumieć potrzeby Twojego dziecka i wskaże odpowiednie metody wsparcia. Sandra Iskrzycka
Sandra Iskrzycka Neurologopeda Każdy rodzic chce, aby jego dziecko rozwijało się prawidłowo. Obserwując swoje dziecko, często zastanawiamy się, czy jego rozwój przebiega zgodnie z normą. Kiedy warto skonsultować się z neurologopedą? Jakie sygnały powinny nas zaniepokoić? Pierwsze miesiące życia Problemy z karmieniem: trudności z przyjmowaniem pokarmu, bóle brodawek podczas karmienia, trudności związane ze ssaniem, wyciekanie mleka, niepokojące odgłosy podczas karmienia, męczliwość u dziecka w trakcie karmienia. Trudności z rozszerzaniem diety: nadmierne krztuszenie się dziecka, wypluwanie pokarmu, trudności z wprowadzeniem nowych struktur pokarmu. Brak rozwoju umiejętności komunikacyjnych: brak gaworzenia, uśmiechu społecznego, reakcji na imię, brak kontaktu wzrokowego, brak gestu wskazywania palcem, brak wspólnego pola uwagi. Pierwszy rok życia Ograniczony zasób słów: brak wyrazów dźwiękonaśladowczych w mowie, brak pierwszych słów, trudności z rozumieniem prostych poleceń. Trudności z rozumieniem funkcji przedmiotu: brak rozumienia, że grzebień służy do czesania, telefon do rozmawiania. Brak gestu wskazywania palcem: dziecko nie wskazuje palcem na interesujące je przedmioty. Drugi i trzeci rok życia: Opóźniony rozwój mowy: mały zasób słownictwa, niski przyrost słownictwa, mowa niezrozumiała dla otoczenia. Brak rozwoju mowy: w mowie nie pojawiają się nowe słowa, nie pojawiają się wyrażenia, nie pojawiają się zdania lub ich pojawienie jest znacznie opóźnione. Trudności z rozumieniem mowy: dziecko nie rozumie poleceń. Problemy z artykulacją: niewyraźna mowa, trudności z wymową niektórych dźwięków. Nieprawidłowe nawyki oralne: otwarte usta, wysunięty język, nadmierne ślinienie się. Kiedy jeszcze warto skonsultować się z neurologopedą? Trudności z jedzeniem: trudności z rozwijaniem diety, wybiórczość pokarmowa Parafunkcje w obszarze oralnym: ssanie palca, zaciskanie zębów, bruksizm, gryzienie warg i inne. Zaburzenia połykania: trudności z przyjmowaniem płynów oraz pokarmów wynikające z zaburzeń połykania, np. krztuszenie się, wylewanie pokarmu przez nos i usta, wymioty. Ogólny rozwój dziecka: opóźniony rozwój psychoruchowy, zespoły genetyczne, wady rozwojowe. Wady zgryzu: nieprawidłowa budowa aparatu mowy, nieprawidłowe funkcjonowanie narządów artykulacyjnych. Dlaczego warto udać się do neurologopedy? Neurologopeda przeprowadzi szczegółową ocenę rozwoju dziecka i zdiagnozuje ewentualne problemy. Wczesna diagnoza i terapia pozwalają na skuteczne wsparcie rozwoju dziecka. Jak przygotować się do wizyty u neurologopedy? Zbierz informacje: Zapisuj swoje obserwacje dotyczące rozwoju dziecka. Weź ze sobą dokumenty: książeczkę zdrowia dziecka, wyniki badań. Przygotuj pytania: Zastanów się, co chciałbyś wiedzieć o rozwoju swojego dziecka. Zapamiętaj Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Jednak jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, skonsultuj się z neurologopedą. Wczesna diagnoza i terapia zwiększają szanse na sukces. Neurologopeda to specjalista, który pomoże Ci zrozumieć potrzeby Twojego dziecka i wskaże odpowiednie metody wsparcia. Sandra Iskrzycka
Jak dotrzeć do pracy po macierzyńskim: poradnik krok po kroku

Jak dotrzeć do pracy po macierzyńskim: poradnik krok po kroku

Izabela Kłodzińska Coach Praktyczne potwierdzenie na bezpiecznym i udanym powrocie do życia. Nadchodzi taki dzień, kiedy coraz zaczyna się wprowadzenie o działaniu rozpoczynającym się do pracy . Być może czekasz na dziesięć chwil z ekscytacją i aktywowaną, a może najchętniej odsunął by ten dzień jak najdalej od siebie. Najpewniej jest to możliwe, gdy tylko się tego nauczysz , jak i zaciekawienie. Jak przejść przez tę funkcję ze spokojem, że jest dostępna dla Ciebie i Twojej rodziny, która szybko zaadaptuje się do nowej sytuacji? Oto kilka kroków, które warto zastosować, jeśli chcesz sobie wrócić do pracy po macierzyńskim . Na każdym z nich daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz.  Jakie mam możliwości? Zanim podejmiesz decyzję o tym, gdzie i kiedy wrócisz, przyjrzyj się opcjom, jakie są dla Ciebie dostępne. Dokładnie przeanalizuj swoje ostateczne dane, data zakończenia i sprawdź, jakie masz możliwości wyboru. oczywista opcja – powrót na miejsce pracy ciąży – nie zawsze jest tą, na którą zdecydowały się młode mamy. Często wybierają organizację , rozwiązanie firmy , a nawet przebranżowienie lub założenie własnej działalności. Wypisz wszystkie możliwości, które masz przed sobą, z których będziesz mógł skorzystać, jeśli będziesz musiał to zrobić. Co wybieram? Powrót do pracy jest dostępny i często trudną do użytku domowego. Nie tylko dlatego, że jest to duża zmiana dla Ciebie, ale też dlatego, że ma wpływ na całą rodzinę. Dziecko w większym wymiarze czasowym trafia do innych osób, a partner i reszta rodziny muszą się dostosować do nowej sytuacji. Warto wybrać takie miejsce i stanowisko, które zaspokoi Twoje główne potrzeby. Czy teraz szybkość , przewidywalność i spokój, czy może być bardziej zależna od możliwości rozwoju , awansu i współzawodnictwa? Zrozumienie, czego naprawdę można użyć, aby uzyskać dostęp do frustracji po uruchomieniu. Mocne strony Przygotowując się do powrotu do pracy, warto skupić się na swoich zasobach i dotychczasowych sukcesach. Następnie następuje połączenie z powrotem, które obejmuje, jakie masz cechy , jakie cechy są następujące, a które wynikają z tego, co jesteś najbardziej dumna . Warto też zidentyfikować swoje mocne strony i talenty, które mogą pomóc Ci na nowej drodze. Ta funkcja zwiększa ryzyko wystąpienia siebie i daje efekt działania. Przejdź do dzieła! Przeanalizowałaś swoje ostateczne przeznaczenie, sprawdziłeś dostępne możliwości , dostępne miejsce, do którego chcesz dotrzeć, i wiesz, dlaczego wybór padł właśnie na tę opcję. Wzmocniłaś się, identyfikując swoje zasoby i jesteś gotowy, poprzez przejście do pracy. Teraz czas na przygotowanie planu działania . Opracuj krok po kroku, ustal horyzont czasowy i działania, które należy podjąć, aby uzyskać swój cel. Planowanie, regularna analiza postępów i dbałość o motywację sprawia, że ​​powrót do pracy będzie łatwiejszy i bardziej efektywny. Bądź dla siebie dobra! Podczas całego procesu powrotu do pracy po macierzyńskim, daj sobie dostęp do ilości czasu i traktuj siebie z życzliwością. Bądź cierpliwy , daj sobie prawo do błędów i błędów, że każdy krok, nawet mały, przybliża Cię do celu. Jeśli zostanie przytłoczona, pomyśl, jak potraktowałeś swoją charakterystyczną wtyczkę w sytuacji – z odpowiednią etykietą i wsparciem podejdź do samej siebie. Powodzenia na nowej drodze! Izabela Kłodzińska
Izabela Kłodzińska Coach Praktyczne potwierdzenie na bezpiecznym i udanym powrocie do życia. Nadchodzi taki dzień, kiedy coraz zaczyna się wprowadzenie o działaniu rozpoczynającym się do pracy . Być może czekasz na dziesięć chwil z ekscytacją i aktywowaną, a może najchętniej odsunął by ten dzień jak najdalej od siebie. Najpewniej jest to możliwe, gdy tylko się tego nauczysz , jak i zaciekawienie. Jak przejść przez tę funkcję ze spokojem, że jest dostępna dla Ciebie i Twojej rodziny, która szybko zaadaptuje się do nowej sytuacji? Oto kilka kroków, które warto zastosować, jeśli chcesz sobie wrócić do pracy po macierzyńskim . Na każdym z nich daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz.  Jakie mam możliwości? Zanim podejmiesz decyzję o tym, gdzie i kiedy wrócisz, przyjrzyj się opcjom, jakie są dla Ciebie dostępne. Dokładnie przeanalizuj swoje ostateczne dane, data zakończenia i sprawdź, jakie masz możliwości wyboru. oczywista opcja – powrót na miejsce pracy ciąży – nie zawsze jest tą, na którą zdecydowały się młode mamy. Często wybierają organizację , rozwiązanie firmy , a nawet przebranżowienie lub założenie własnej działalności. Wypisz wszystkie możliwości, które masz przed sobą, z których będziesz mógł skorzystać, jeśli będziesz musiał to zrobić. Co wybieram? Powrót do pracy jest dostępny i często trudną do użytku domowego. Nie tylko dlatego, że jest to duża zmiana dla Ciebie, ale też dlatego, że ma wpływ na całą rodzinę. Dziecko w większym wymiarze czasowym trafia do innych osób, a partner i reszta rodziny muszą się dostosować do nowej sytuacji. Warto wybrać takie miejsce i stanowisko, które zaspokoi Twoje główne potrzeby. Czy teraz szybkość , przewidywalność i spokój, czy może być bardziej zależna od możliwości rozwoju , awansu i współzawodnictwa? Zrozumienie, czego naprawdę można użyć, aby uzyskać dostęp do frustracji po uruchomieniu. Mocne strony Przygotowując się do powrotu do pracy, warto skupić się na swoich zasobach i dotychczasowych sukcesach. Następnie następuje połączenie z powrotem, które obejmuje, jakie masz cechy , jakie cechy są następujące, a które wynikają z tego, co jesteś najbardziej dumna . Warto też zidentyfikować swoje mocne strony i talenty, które mogą pomóc Ci na nowej drodze. Ta funkcja zwiększa ryzyko wystąpienia siebie i daje efekt działania. Przejdź do dzieła! Przeanalizowałaś swoje ostateczne przeznaczenie, sprawdziłeś dostępne możliwości , dostępne miejsce, do którego chcesz dotrzeć, i wiesz, dlaczego wybór padł właśnie na tę opcję. Wzmocniłaś się, identyfikując swoje zasoby i jesteś gotowy, poprzez przejście do pracy. Teraz czas na przygotowanie planu działania . Opracuj krok po kroku, ustal horyzont czasowy i działania, które należy podjąć, aby uzyskać swój cel. Planowanie, regularna analiza postępów i dbałość o motywację sprawia, że ​​powrót do pracy będzie łatwiejszy i bardziej efektywny. Bądź dla siebie dobra! Podczas całego procesu powrotu do pracy po macierzyńskim, daj sobie dostęp do ilości czasu i traktuj siebie z życzliwością. Bądź cierpliwy , daj sobie prawo do błędów i błędów, że każdy krok, nawet mały, przybliża Cię do celu. Jeśli zostanie przytłoczona, pomyśl, jak potraktowałeś swoją charakterystyczną wtyczkę w sytuacji – z odpowiednią etykietą i wsparciem podejdź do samej siebie. Powodzenia na nowej drodze! Izabela Kłodzińska
Jak przyzwyczaić dziecko do noszenia w chuście lub nosidle?

Jak przyzwyczaić dziecko do noszenia w chuście lub nosidle?

Dagmara Stolarczyk Autorka Bloga Dla Rodziców Dziubdziak.pl Nie zawsze jest tak, że po poznaniu chusty lub nosidła zarówno dziecko, jak i rodzic od razu pokochają noszenie. Czasem obie strony potrzebują czasu na przyzwyczajenie się do nowej formy noszenia. Dla rodzica wyzwaniem może być pokonanie barier związanych z obawami o pozycję dziecka, nauka wiązania chusty czy regulacji nosidła. Dziecku z kolei można pomóc w adaptacji, korzystając z kilku prostych wskazówek. Jak więc przekonać malucha, że noszenie w chuście i nosidle to coś fajnego, a przy okazji odciążyć swój kręgosłup i odzyskać wolne ręce? Cierpliwość to podstawa Jeśli chcesz nosić swoje dziecko w chuście lub nosidle, a maluch ma już kilka tygodni lub miesięcy i swoje przyzwyczajenia związane ze sposobem noszenia, adaptacja może zająć nawet kilka tygodni. Uzbrój się w cierpliwość i nie rezygnuj po 1-2 nieudanych próbach. Zarówno dziecko, jak i rodzic potrzebują czasu na naukę nowej formy noszenia – to trochę jak nauka jazdy na łyżwach. Daj sobie i dziecku czas, zaczynając od krótkich chwil w chuście lub nosidle – kilka minut dziennie wystarczy, by dziecko stopniowo przyzwyczajało się do nowego sposobu noszenia. Sprawdzaj pozycję dziecka Bardzo ważne jest, by sprawdzić, czy pozycja dziecka jest odpowiednia i bezpieczna. Korzystaj z instrukcji wiązania lub regulacji nosidła, a w razie wątpliwości skonsultuj się z doradcą noszenia dzieci, który pomoże upewnić się, że wszystko jest dobrze. Bezpieczeństwo to podstawa! Wybierz odpowiedni moment Nie wiąż chusty lub nosidła, gdy dziecko jest głodne, ma pełną pieluszkę lub jest zdenerwowane. Wybierz moment, kiedy dziecko chce być przytulone, i pokaż mu, że chusta nie zmienia tej bliskości – a może nawet ją wzmocnić. Obserwuj reakcje dziecka i dostosuj czas noszenia do jego potrzeb. Jeśli maluch nie chce być noszony w domu, spróbuj wyjść na spacer lub balkon – ruch często pomaga w adaptacji. Unikaj bezruchu – na spokojniejsze aktywności, jak gotowanie, przyjdzie czas, gdy dziecko przekona się do noszenia. Noszenie bez presji Nie odczuwaj presji – wiązanie chusty lub nosidła wtedy, kiedy masz na to przestrzeń, jest kluczowe. Zobacz, czy dziecko woli w chuście spać, czy może być aktywne i spacerować. Próbuj po kilka minut dziennie, stopniowo wydłużając czas noszenia. Podczas wiązywania chusty lub zakładania nosidła, ważne jest, aby nie trzymać dziecka za środek pleców, ale pod pupą, by nie stymulować wyprostu. To mała, ale istotna różnica. Zacznij od swojego spokoju Twój spokój i pewność mają ogromne znaczenie dla dziecka. Jeśli będziesz w dobrym nastroju i pewna, że chusta lub nosidło ułatwią Twoje życie, dziecko to poczuje. Stres rodzica może powodować niepokój u dziecka, co utrudni adaptację. Warto nauczyć się wiązania np. z doradcą noszenia lub poćwiczyć na sucho, by być pewnym swoich ruchów. Noszenie to nie ograniczenie Chusta czy nosidło nie ograniczają dziecka. Wręcz przeciwnie, pozwalają mu oglądać świat z nowej perspektywy. Śmiej się, rób miny, śpiewaj, tańcz – dzięki temu dziecko będzie się czuło bardziej komfortowo. Zabawki, takie jak gryzaczek czy smoczek, mogą pomóc w czasie adaptacji. Zadbaj o komfort termiczny Szczególnie latem kontroluj, czy dziecku nie jest za gorąco. Sprawdzaj karczek malucha i pamiętaj, że chusta to jedna warstwa materiału – nie przegrzewaj dziecka, zakładając dodatkowe ubrania. Użyj bawełnianego body, a pod swoją koszulkę włóż pieluszkę, by wchłaniała wilgoć. Zabawy z chustą Zanim zaczniesz nosić dziecko, pozwól mu zapoznać się z chustą – użyj jej jako kocyka, zawiń malucha jak w naleśnik, zrób z niej hamak. Zabawy w a kuku to świetny sposób na oswojenie dziecka z chustą. Każde dziecko jest inne Każde dziecko reaguje inaczej, dlatego kluczowa jest cierpliwość i dostosowanie się do jego potrzeb. A jeśli mimo prób noszenie nadal nie wychodzi, pamiętaj, że na pewno znajdziecie inny sposób na budowanie bliskości. Dagmara Stolarczyk
Dagmara Stolarczyk Autorka Bloga Dla Rodziców Dziubdziak.pl Nie zawsze jest tak, że po poznaniu chusty lub nosidła zarówno dziecko, jak i rodzic od razu pokochają noszenie. Czasem obie strony potrzebują czasu na przyzwyczajenie się do nowej formy noszenia. Dla rodzica wyzwaniem może być pokonanie barier związanych z obawami o pozycję dziecka, nauka wiązania chusty czy regulacji nosidła. Dziecku z kolei można pomóc w adaptacji, korzystając z kilku prostych wskazówek. Jak więc przekonać malucha, że noszenie w chuście i nosidle to coś fajnego, a przy okazji odciążyć swój kręgosłup i odzyskać wolne ręce? Cierpliwość to podstawa Jeśli chcesz nosić swoje dziecko w chuście lub nosidle, a maluch ma już kilka tygodni lub miesięcy i swoje przyzwyczajenia związane ze sposobem noszenia, adaptacja może zająć nawet kilka tygodni. Uzbrój się w cierpliwość i nie rezygnuj po 1-2 nieudanych próbach. Zarówno dziecko, jak i rodzic potrzebują czasu na naukę nowej formy noszenia – to trochę jak nauka jazdy na łyżwach. Daj sobie i dziecku czas, zaczynając od krótkich chwil w chuście lub nosidle – kilka minut dziennie wystarczy, by dziecko stopniowo przyzwyczajało się do nowego sposobu noszenia. Sprawdzaj pozycję dziecka Bardzo ważne jest, by sprawdzić, czy pozycja dziecka jest odpowiednia i bezpieczna. Korzystaj z instrukcji wiązania lub regulacji nosidła, a w razie wątpliwości skonsultuj się z doradcą noszenia dzieci, który pomoże upewnić się, że wszystko jest dobrze. Bezpieczeństwo to podstawa! Wybierz odpowiedni moment Nie wiąż chusty lub nosidła, gdy dziecko jest głodne, ma pełną pieluszkę lub jest zdenerwowane. Wybierz moment, kiedy dziecko chce być przytulone, i pokaż mu, że chusta nie zmienia tej bliskości – a może nawet ją wzmocnić. Obserwuj reakcje dziecka i dostosuj czas noszenia do jego potrzeb. Jeśli maluch nie chce być noszony w domu, spróbuj wyjść na spacer lub balkon – ruch często pomaga w adaptacji. Unikaj bezruchu – na spokojniejsze aktywności, jak gotowanie, przyjdzie czas, gdy dziecko przekona się do noszenia. Noszenie bez presji Nie odczuwaj presji – wiązanie chusty lub nosidła wtedy, kiedy masz na to przestrzeń, jest kluczowe. Zobacz, czy dziecko woli w chuście spać, czy może być aktywne i spacerować. Próbuj po kilka minut dziennie, stopniowo wydłużając czas noszenia. Podczas wiązywania chusty lub zakładania nosidła, ważne jest, aby nie trzymać dziecka za środek pleców, ale pod pupą, by nie stymulować wyprostu. To mała, ale istotna różnica. Zacznij od swojego spokoju Twój spokój i pewność mają ogromne znaczenie dla dziecka. Jeśli będziesz w dobrym nastroju i pewna, że chusta lub nosidło ułatwią Twoje życie, dziecko to poczuje. Stres rodzica może powodować niepokój u dziecka, co utrudni adaptację. Warto nauczyć się wiązania np. z doradcą noszenia lub poćwiczyć na sucho, by być pewnym swoich ruchów. Noszenie to nie ograniczenie Chusta czy nosidło nie ograniczają dziecka. Wręcz przeciwnie, pozwalają mu oglądać świat z nowej perspektywy. Śmiej się, rób miny, śpiewaj, tańcz – dzięki temu dziecko będzie się czuło bardziej komfortowo. Zabawki, takie jak gryzaczek czy smoczek, mogą pomóc w czasie adaptacji. Zadbaj o komfort termiczny Szczególnie latem kontroluj, czy dziecku nie jest za gorąco. Sprawdzaj karczek malucha i pamiętaj, że chusta to jedna warstwa materiału – nie przegrzewaj dziecka, zakładając dodatkowe ubrania. Użyj bawełnianego body, a pod swoją koszulkę włóż pieluszkę, by wchłaniała wilgoć. Zabawy z chustą Zanim zaczniesz nosić dziecko, pozwól mu zapoznać się z chustą – użyj jej jako kocyka, zawiń malucha jak w naleśnik, zrób z niej hamak. Zabawy w a kuku to świetny sposób na oswojenie dziecka z chustą. Każde dziecko jest inne Każde dziecko reaguje inaczej, dlatego kluczowa jest cierpliwość i dostosowanie się do jego potrzeb. A jeśli mimo prób noszenie nadal nie wychodzi, pamiętaj, że na pewno znajdziecie inny sposób na budowanie bliskości. Dagmara Stolarczyk
Jak kreatywnie bawić się z niemowlakiem?

Jak kreatywnie bawić się z niemowlakiem?

Dagmara Stolarczyk Autorka Bloga Dla Rodziców Dziubdziak.pl Uwielbiam bawić się z niemowlakami. Takie maluszki czerpią ogromną radość z najprostszych zabaw. Przez pierwsze cztery miesiące wiele dzieciom nie potrzeba więcej niż obecności rodzica. Wystarczy twarz mamy lub taty, kontakt wzrokowy, delikatne kołysanie, masażyki, śpiewanie, robienie min czy przytulanie. To proste czynności, które budują bliskość i stymulują rozwój maluszka. Pierwsze wspólne chwile to czas radości i czułości, które mają ogromne znaczenie dla dziecka. Około piątego miesiąca życia można zacząć wprowadzać pierwsze zabawki. Nie muszą być to drogie gadżety. Doskonale sprawdzą się przedmioty codziennego użytku: butelki z wodą, ryżem, kuchenna rękawica czy lusterko. Z gotowych zabawek warto wybrać piłki sensoryczne, książeczki kontrastowe, szeleszczące lub kąpielowe. Takie proste rozwiązania pomagają dziecku w odkrywaniu świata poprzez różnorodne bodźce. Zabawki dla najmłodszych Zabawki domowej roboty mogą dostarczyć mnóstwo radości. Grzechotki możesz zrobić samodzielnie – wystarczy kilka butelek po wodzie, do których wsypiesz ziarna kawy, soczewicę, kaszę lub ryż. Możesz również dodać wodę i olej, tworząc ciekawe efekty wizualne i dźwiękowe. Takie zabawki stymulują rozwój sensoryczny dziecka, a ich przygotowanie jest szybkie i proste. Piłki są idealne do zabaw na brzuszku. Można je turlać, podrzucać, chwytać, a później – gdy dziecko zaczyna raczkować – zachęcać malucha do podążania za nią. W sklepach znajdziesz różne rodzaje: piłki sensoryczne, plażowe, miękkie lub z gumy. Piłki mogą również służyć do masażu i nauki świadomości własnego ciała. Wystarczy delikatnie masować dziecko piłką, nazywając przy tym części ciała – to świetny sposób na połączenie zabawy z edukacją. Strojenie min to kolejna prosta i zabawna aktywność. Dodaj do min odpowiednie samogłoski, np. przy radości – aaa, przy zaskoczeniu – uuu, a przy udawaniu śpiewaczki operowej – ooo. Dzięki temu dziecko zaczyna rozumieć dźwięki i emocje, a także rozwija aparat mowy. Warto dodawać do tej zabawy różne dźwięki, takie jak parskanie konia, warkot samochodu czy naśladowanie syren alarmowych. Zabawki kuchenne i sensoryczne Kuchnia to skarbnica pomysłów na zabawy. Miska i drewniana łyżka mogą stać się bębenkiem, co dostarczy dziecku mnóstwo radości. Ta sama miska może służyć do wkładania i wyjmowania z niej różnych przedmiotów, co rozwija koordynację ręka-oko. Plastikowe kubki po jogurtach mogą pełnić rolę klocków, a pudełka z zakrętkami są idealne do ćwiczenia otwierania i zamykania. Takie proste przedmioty domowego użytku stymulują rozwój manualny dziecka, a jednocześnie dostarczają wielu radości. Do zabaw sensorycznych świetnie nadają się ugotowany makaron, galaretka czy inne miękkie materiały. Dzieci uwielbiają poznawać nowe faktury i konsystencje, co jest kluczowe dla ich rozwoju poznawczego. Kartonowe pudełko to kolejny pomysł na kreatywną zabawę. Na początku możesz wykorzystać otwarte pudełko, do którego dziecko będzie wkładać i wyjmować różne przedmioty. Z czasem zrób w pudełku dziurę, przez którą dziecko będzie mogło wrzucać zabawki. Do jednej ze stron pudełka można przykleić skrawki materiałów o różnych fakturach, takich jak folia, gąbka, trawa czy wełna, co dodatkowo stymuluje zmysły dziecka. Możesz również dodać rolkę po ręczniku papierowym i wrzucać przez nią przedmioty, co rozwinie koordynację i zdolności manualne malucha. Jak dobierać zabawy? Najważniejsze przy wyborze zabaw jest intuicyjne podejście – obserwuj, co sprawia dziecku największą radość. Dobre zabawy to takie, które bawią zarówno dziecko, jak i rodzica. Wspólna zabawa to nie tylko sposób na spędzanie czasu, ale także na budowanie silnej więzi i wsparcie rozwoju malucha. Dagmara Stolarczyk
Dagmara Stolarczyk Autorka Bloga Dla Rodziców Dziubdziak.pl Uwielbiam bawić się z niemowlakami. Takie maluszki czerpią ogromną radość z najprostszych zabaw. Przez pierwsze cztery miesiące wiele dzieciom nie potrzeba więcej niż obecności rodzica. Wystarczy twarz mamy lub taty, kontakt wzrokowy, delikatne kołysanie, masażyki, śpiewanie, robienie min czy przytulanie. To proste czynności, które budują bliskość i stymulują rozwój maluszka. Pierwsze wspólne chwile to czas radości i czułości, które mają ogromne znaczenie dla dziecka. Około piątego miesiąca życia można zacząć wprowadzać pierwsze zabawki. Nie muszą być to drogie gadżety. Doskonale sprawdzą się przedmioty codziennego użytku: butelki z wodą, ryżem, kuchenna rękawica czy lusterko. Z gotowych zabawek warto wybrać piłki sensoryczne, książeczki kontrastowe, szeleszczące lub kąpielowe. Takie proste rozwiązania pomagają dziecku w odkrywaniu świata poprzez różnorodne bodźce. Zabawki dla najmłodszych Zabawki domowej roboty mogą dostarczyć mnóstwo radości. Grzechotki możesz zrobić samodzielnie – wystarczy kilka butelek po wodzie, do których wsypiesz ziarna kawy, soczewicę, kaszę lub ryż. Możesz również dodać wodę i olej, tworząc ciekawe efekty wizualne i dźwiękowe. Takie zabawki stymulują rozwój sensoryczny dziecka, a ich przygotowanie jest szybkie i proste. Piłki są idealne do zabaw na brzuszku. Można je turlać, podrzucać, chwytać, a później – gdy dziecko zaczyna raczkować – zachęcać malucha do podążania za nią. W sklepach znajdziesz różne rodzaje: piłki sensoryczne, plażowe, miękkie lub z gumy. Piłki mogą również służyć do masażu i nauki świadomości własnego ciała. Wystarczy delikatnie masować dziecko piłką, nazywając przy tym części ciała – to świetny sposób na połączenie zabawy z edukacją. Strojenie min to kolejna prosta i zabawna aktywność. Dodaj do min odpowiednie samogłoski, np. przy radości – aaa, przy zaskoczeniu – uuu, a przy udawaniu śpiewaczki operowej – ooo. Dzięki temu dziecko zaczyna rozumieć dźwięki i emocje, a także rozwija aparat mowy. Warto dodawać do tej zabawy różne dźwięki, takie jak parskanie konia, warkot samochodu czy naśladowanie syren alarmowych. Zabawki kuchenne i sensoryczne Kuchnia to skarbnica pomysłów na zabawy. Miska i drewniana łyżka mogą stać się bębenkiem, co dostarczy dziecku mnóstwo radości. Ta sama miska może służyć do wkładania i wyjmowania z niej różnych przedmiotów, co rozwija koordynację ręka-oko. Plastikowe kubki po jogurtach mogą pełnić rolę klocków, a pudełka z zakrętkami są idealne do ćwiczenia otwierania i zamykania. Takie proste przedmioty domowego użytku stymulują rozwój manualny dziecka, a jednocześnie dostarczają wielu radości. Do zabaw sensorycznych świetnie nadają się ugotowany makaron, galaretka czy inne miękkie materiały. Dzieci uwielbiają poznawać nowe faktury i konsystencje, co jest kluczowe dla ich rozwoju poznawczego. Kartonowe pudełko to kolejny pomysł na kreatywną zabawę. Na początku możesz wykorzystać otwarte pudełko, do którego dziecko będzie wkładać i wyjmować różne przedmioty. Z czasem zrób w pudełku dziurę, przez którą dziecko będzie mogło wrzucać zabawki. Do jednej ze stron pudełka można przykleić skrawki materiałów o różnych fakturach, takich jak folia, gąbka, trawa czy wełna, co dodatkowo stymuluje zmysły dziecka. Możesz również dodać rolkę po ręczniku papierowym i wrzucać przez nią przedmioty, co rozwinie koordynację i zdolności manualne malucha. Jak dobierać zabawy? Najważniejsze przy wyborze zabaw jest intuicyjne podejście – obserwuj, co sprawia dziecku największą radość. Dobre zabawy to takie, które bawią zarówno dziecko, jak i rodzica. Wspólna zabawa to nie tylko sposób na spędzanie czasu, ale także na budowanie silnej więzi i wsparcie rozwoju malucha. Dagmara Stolarczyk